To jest mój czas... czyli kilka słów o mnie i jak to się zaczęło...
Długo zbieram się z tym wpisem, kiedyś postanowiłam, że nie będę pisać o sobie... Ale wiem, że chcecie aby to się zmieniło, dlatego wychodzę dla Was ze swej strefy komfortu...
I oto jestem…
Mam na imię Izabela, z wykształcenia jestem inżynierem, a w duszy można powiedzieć, że artystą. Musicie przyznać, że to dość niecodzienne połączenie. Cała historia zaczęła się jak byłam w ciąży z drugim synem. I tu mała dygresja nasza ekipa #otsoteam to ja, mój mąż i naszych 2 cudownych synów + oczywiście nasz Alaskan Malamute i to od naszej futrzanej księżniczki wzięła się nazwa OTSO, ale o tym później (czyli Iza, Marcin, Igor, Tymek + Barsa)…
Od dłuższego czasu zgłębiałam wiedzę o naturalnych kosmetykach, tworzyłam własne receptury i najprzyjemniejszą częścią było komponowanie własnych zapachów… dla umilenia sobie czasu zamówiłam świece sojowe zapachowe od jednej z manufaktur, które o ironio po zapaleniu kompletnie nie pachniały…
I wtedy pomyślałam, że to jest irracjonalne, że świece zapachowe nie pachną… zaczęłam testować woski sojowe i rzepakowe, łączyć najpierw z olejkami zapachowymi później tworzyć własne kompozycje z olejków eterycznych, które kocham nad życie… Na początku używałam knota bawełnianego, jednak gdy odkryłam ten cudownie skwierczący nieimpregnowany knot drewniany, który paląc się przypomina drewno palone w ognisku… PRZEPADŁAM…
…przeniosłam się w te beztroskie lata dzieciństwa i ogniska organizowane przez mojego kumpla… nagle czas zwolnił tempo, a oczami wyobraźni wróciłam do tych chwil gdzie jako dziecko na łące zbierałam maki i chabry (do dzisiaj mam do nich słabość), jednocześnie czując zapach ciasta, który bardzo często towarzyszył przestępując próg mojego rodzinnego domu….
I tak oto narodziła się PASJA do naturalnie ręcznie tworzonych świec … czyli pasja do życia tu i teraz i łapania tych krótkich magicznych momentów.
Zaczęłam pracować nad logo i nazwą, które oczywiście jak to ja również musiałam zrobić sama… z zaleceniem leżenia w ciąży, miałam dużo czasu na przemyślenia… wiedziałam tylko, że musi być to coś mojego płynącego prosto z serca…
…najpierw narysowałam rybkę, moje logo, które kompletnie nie pasuje do manufaktury tworzącej świece… ale ta moja rybka symbolizuje spełnienie mojego najskrytszego marzenia … aby moja praca była moją pasją…
…a teraz się zapytacie dlaczego OTSO?
Nasza futrzana księżniczka Barsa (skrót od hiszpańskiego klubu FC Barcelona, której fanem jest mój mąż), jest rasy Alaskan Malamute i uwierzcie mi wygląda jak wilk, dlatego nie mogło być inaczej jak połączyć te wszystkie elementy w jedną całość …otóż po baskijsku OTSO to wilk, który symbolizuje dzikość natury…
Tym samym powstała niecodzienna hybryda łącząca wszystkie żywioły : rybę (woda) + woski roślinne (natura) + drewno (ogień) + zapach (powietrze)
… I tak oto z 1,5 miesięcznym bobasem na pokładzie założyłam tą pachnącą manufakturę OTSO HANDMADE … pewnie się zastanawiacie jak można to pogodzić…
Otóż, jak się okazało można… nie ukrywam że często bywało i w sumie nadal jest trudno…akurat moje dzieci nie należą do wymagających mało uwagi, ale mają jeszcze kochającego tatusia, który wspiera mnie na każdym kroku (to właśnie on pakuje wam wszystkie paczuszki)
… wierzcie lub nie ale niejednokrotnie pracuję po 12h, ponieważ każdy etap tworzenia świec jest wykonywany przeze mnie ręcznie… Wiele godzin spędzonych w mojej pracowni to nieustanne poszukiwanie i doskonalenie, to dbałość o najmniejszy szczegół, to nasze życie… a wszystko po to aby nasze produkty były unikatowe i wyjątkowe…
Ale nie będę tutaj pisać o trudzie i ciężkich chwilach, które niejednokrotnie się zdarzają… staram się skupiać na pozytywach i chociaż często nie jest tak kolorowo jak się komuś wydaje, najważniejsze żeby iść do przodu i realizować marzenia, nawet te najskrytsze…
Nasze świece i woski są wysycone olejkami do granic możliwości, po to aby roztaczały wokół siebie cudowny zapach. Wszystko to robię po to, aby sprawić Wam radość, przenieść w stan spokoju i relaksu…
I nie zapominajcie o tym, że OTSO HANDMADE to mała manufaktura, w której znajdziecie naturalne ręcznie robione świece, tworzone z miłości do natury i przedmiotów z duszą… a przede wszystkim znajdziecie tu cząstkę nas…
#stworzonebycieszyc to nasze motto
.
Izabela